Lwy, tygrys i surykatka w Czchowie. Policja wkroczyła do gospodarstwa w Czchowie, mężczyźnie grozi 5 lat więzienia
Lwy, tygrys i surykatka w prywatnym gospodarstwie w Czchowie tak wyglądał obraz po interwencji policjantów i prokuratury z Brzeska. Śledczy ujawnili, że właściciel przetrzymywał zwierzęta w ramach fikcyjnej działalności cyrkowej i w rażąco złych warunkach. Teraz mężczyźnie grozi nawet 5 lat więzienia.
Nielegalny cyrk w sercu Czowie - tak można by określić to, co odkryli policjanci z Brzeska wspólnie z Prokuraturą Rejonową. Mieszkaniec Czchowa miał w swoim gospodarstwie lwy afrykańskie, tygrysa bengalskiego, kapucynkę czubatą, surykatkę, bydło i kucyki. Na pierwszy rzut oka wyglądało to jak prywatne mini zoo, jednak za kulisami panowały warunki dalekie od właściwych.
Śledztwo, prowadzone od lutego tego roku, miało ustalić, czy mężczyzna posiada zwierzęta egzotyczne legalnie i czy zapewnia im odpowiednie warunki bytowania. Jak się okazało, cała działalność miała charakter fikcyjny – właściciel formalnie prowadził działalność cyrkową, lecz nie miało to żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Podczas przeszukania miejsca, gdzie przetrzymywane były zwierzęta, policjanci i biegły sądowy z zakresu zwierząt egzotycznych odkryli zaniedbania i rażąco złe warunki. Co więcej, właściciel próbował wprowadzić funkcjonariuszy w błąd, przedstawiając fałszywą datę nabycia jednego z egzotycznych zwierząt.
Wczoraj, 30 października, mężczyzna usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania i przetrzymywania zwierząt, znęcania się nad nimi oraz fałszowania dokumentacji. Za swoje czyny może trafić do więzienia nawet na 5 lat.
Śledczy ustalają, w jaki sposób zwierzęta trafiły do Czchowa i czy właściciel mógł handlować nimi bez wymaganych zezwoleń. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Źródło: Policja Małopolska
Komentarze