Poślizgnięcia, kontuzje i kradzież na szlaku. Trudny weekend GOPR w Beskidach
Złota polska jesień przyciągnęła w góry tłumy, ale przyniosła też niebezpieczne poślizgnięcia i akcje ratunkowe. Grupa Krynicka GOPR apeluje o rozwagę, na szlakach wciąż ślisko, a dzień kończy się szybciej, niż się wydaje.
Choć jesień w Beskidach maluje szlaki w złociste barwy i przyciąga tłumy turystów, Grupa Krynicka GOPR przypomina, że to wciąż góry i wciąż niebezpieczne. Ostatni weekend, mimo słońca i wyjątkowo ciepłej aury, przyniósł ratownikom kilka interwencji, z których każda pokazuje, jak łatwo o wypadek na śliskiej, jesiennej ścieżce.
W sobotę, w rejonie Jaworzyny Kokuszczańskiej, ratownicy zostali wezwani do 51-letniej turystki, która poślizgnęła się i złamała nogę. Kolejny dzień przyniósł podobną akcję, tym razem na Hali Koniecznej. Mężczyzna doznał urazu nogi po upadku na błotnistym odcinku szlaku. Ratownicy ewakuowali go przy pomocy noszy i quada, a następnie przekazali załodze karetki pogotowia.
Po ostatnich opadach deszczu i śniegu warunki na wielu odcinkach wciąż są trudne. Jest mokro, miejscami ślisko, a błoto potrafi zaskoczyć nawet doświadczonych wędrowców - podkreślają goprowcy.
Ratownicy przypominają też o szybciej zapadającym zmroku po zmianie czasu. Prosta rzecz, jak mała latarka, może w górach okazać się sprzętem ratującym zdrowie, a czasem nawet życie.
Niestety, weekendowa służba przyniosła też nieprzyjemny incydent. Podczas akcji na Hali Koniecznej jednemu z ratowników skradziono rękawiczki, które pozostawił na quadzie, ruszając z pomocą poszkodowanemu.
Mamy nadzieję, że to nieszczęśliwe nieporozumienie, a osoba, w której ręce trafiły rękawice, zwróci je z powrotem - dodali ratownicy.
Jesień w górach ma swój urok, ale też potrafi zaskoczyć. Planujmy wędrówki z głową, miejmy odpowiednie obuwie, ubranie i sprzęt. W górach piękno idzie w parze z odpowiedzialnością.
Źródło: GOPR
Komentarze